Toksyczna miłość i jak się z niej wyzwolić – Pia Mellody. Recenzja
Kochasz nałogowo czy unikasz bliskości? Takie swoiste emocjonalne kalectwo i toksyczny związek to codzienność wielu z nas.
Tymczasem, jak przekonuje Pia Mellody w książce „Toksyczna miłość i jak się z niej wyzwolić”, poznanie od podszewki własnej emocjonalności to klucz do stawienia czoła związkowi, któremu daleko do ideału. Rozstanie nie zawsze jest ostatecznym rozwiązaniem, zwłaszcza, jeśli podejmiemy pracę nad sobą i zrozumiemy własne zachowania.
Dawno nie trafiła w moje ręce książka przepełniona taką fachową wiedzą. To mądra i przede wszystkim otwierająca oczy lektura dla wszystkich tych, którzy wciąż gubią się w swoim życiu uczuciowym. Idealizacja drugiej osoby, lęk przed bliskością i przed odrzuceniem – Pia Mellody nie krytykuje takich postaw, ale krok po kroku uzmysławia, co mogło je ukształtować, co je cechuje i jak sobie z nimi radzić. Dostajemy nie tylko ogrom wiedzy psychologicznej, konkretnych przykładów, ale też okazję do zmierzenia się z samym sobą w licznych ćwiczeniach.
Książka przede wszystkim oscyluje wokół relacji damsko – męskich, ale wszelkie porady z powodzeniem można zastosować również w życiu uczuciowym innego szczebla – na gruncie rodzinnym lub przyjacielskim. Istotne, by dostrzec w swoich zachowaniach pewnego rodzaju zło, które niszczy nasze relacje z innymi. Z pewnością pomoże w tym „Toksyczna miłość i jak się z niej wyzwolić.”
Pia Mellody, Andrea Wells Miller, J. Keith Miller, „Toksyczna miłość i jak się z niej wyzwolić. Wydanie v”, Czarna Owca 2013
Posted on 2 stycznia 2014, in Recenzje książek and tagged książka, lęk przed bliskością, Pia Mellody, recenzja, recenzja książki Toksyczna miłość i jak się z niej wyzwolić, toksyczna miłość, Toksyczna miłość i jak się z niej wyzwolić, toksyczny związek. Bookmark the permalink. 3 Komentarze.
Pingback: Dlatego mnie kochasz – Magdalena Kołosowska. Recenzja | Książki na czasie
Pingback: Jutro zaświeci słońce – Joanna Sykat. Recenzja | Książki na czasie
Pingback: Czas pokaże. Anna Ficner-Ogonowska. Recenzja | Książki na czasie