Oni – Olga Haber. Recenzja
Lekki straszak, który o powieść grozy tylko się ociera. Tak można w skrócie ująć debiutancką książkę Olgi Haber.
„Oni” to pozycja na rynku literackim szumnie okrzyknięta mianem tej, od której ścierpnie skóra i po lekturze której sen tak szybko nie nadejdzie. Niestety, nie doświadczyłam ani jednego, ani drugiego. Jedyne gdzieś w czasie rozwoju akcji pojawiło się niedowierzanie, ale nic więcej. A zbyt mała ilość strachu po stronie czytelnika to bardzo kiepski miernik.
Nie da się ukryć, że powieść „Oni” miała potencjał. Pojawiają się bowiem irracjonalne zdarzenia, w grę wchodzą siły nadprzyrodzone, wielu rzeczy nie da się ot tak wyjaśnić. W moim odczuciu zabrakło jednak mocnego kopniaka. Autorka za bardzo skupiła się na życiu uczuciowym bohaterki kosztem jej szalejących stanów emocjonalnych pod wpływem narastającego strachu oraz bardzo ciekawych i jakże chwiejnych relacji między mieszkańcami małej społeczności. Aż żal, że ci poboczni bohaterowie nie dostali większego pola do zaprezentowania swoich tajemnic i zaintrygowania czytelnika. Wszystko jest tutaj utkane poprawnie, a to za mało, by wbić w fotel i przerazić.
Olga Haber trochę niezbyt celnie rozłożyła akcenty. Najpierw książka zakrawa bowiem na tani romans i nie wciąga, a kiedy akcja nagle zaczyna nabierać znamion świadczących o tym, że może jednak mamy do czynienia z powieścią grozy, wszystko gna i kończy się, choć trzeba przyznać, że ów koniec zaskakuje. I to się Oldze Haber udało.
Olga Haber, „Oni”, Videograf 2014
Posted on 22 listopada 2014, in Recenzje książek and tagged debiut, debiutancka książka, książka, książka Oni, Olga Haber, polska powieść grozy, powieść grozy, recenzja, recenzja książki Olgi Haber, recenzja książki Oni. Bookmark the permalink. 1 komentarz.
To dobra książka dla mnie, bo gdyby byłaby zbyt straszna to za nic bym nie zasnęła 😀
naczytane.blog.pl