Archiwa blogu

Głodnemu trup na myśli – Iwona Banach. Recenzja

„Głodnemu trup na myśli” Iwony Banach to jedna z najlepszych komedii kryminalnych, jakie czytałam. Innowacyjny pomysł na morderstwo w pakiecie z absurdalnym humorem na wysokim poziomie to mieszanka intrygująca, jednocześnie trzymająca w napięciu i bawiąca od początku do samego końca.

Aby napisać dobrą komedię, trzeba mieć nie tylko pomysł, ale też tzw. smykałkę do budowania narracji humorystycznej, a przy tym pozbawionej sztuczności. Wtedy taka fabuła żyje swoim życiem i bawi. A jeśli jeszcze do tego dorzucimy intrygujący i dobrze poprowadzony wątek kryminalny, to w efekcie możemy się spodziewać książki takiej jak „Głodnemu trup na myśli”.

Stajemy się uczestnikami śledztwa w sprawie dość tajemniczej śmierci Amerykanki o polskich korzeniach. Czy jej przyjazd do ośrodka zaburzeń odżywiania w Polsce ma drugie dno? Kogo odwiedziła, zanim znaleziono ją martwą? Jaka sprawa z przeszłości mogła upomnieć się o prawdę właśnie teraz?

Tę zagadkę próbuje rozwiązać nie tylko miejscowa policja, ale też Magda, dla której ta sprawa może być krokiem milowym w stronę założenia agencji detektywistycznej. Czy jednak działanie na własną rękę jest bezpieczne, gdy wokół śmierci Amerykanki same niewiadome? Próba dojścia do prawdy okaże się drogą usłaną mnóstwem mylnych tropów, bo komuś bardzo zależy, by nie rozgrzebywać przeszłości.

Iwona Banach w komediowej narracji czuje się wybitnie dobrze, dzięki czemu czytelnik dostaje dopracowaną opowieść, z której wycieka mnóstwo humoru. Dobrze skonstruowane, lekkie i momentami podszyte dawką ironii dialogi to nie jedyny walor najnowszej książki autorki. Mnie, jako miłośniczkę kryminałów, zachwycił sam wątek główny w „Głodnemu trup na myśli”. Wszystko jest tu w punkt.

Iwona Banach, „Głodnemu trup na myśli”, Dragon 2020