Archiwa blogu

Pierwszy telefon z nieba – Mitch Albom. Recenzja

Znak z nieba czy misterna manipulacja?

Pierwszy telefon z niebaPoczątkowo historia snuta przez Mitcha Alboma wydaje się być mocno naiwna, ale po zagłębieniu się w lekturę, można się jej poddać na tyle, że nagle okazuje się zakończona.

Autor nie byłby sobą, gdyby nie podjął z czytelnikiem inteligentnej, emocjonalnej gry, która toczy się wokół różnych aspektów naszej egzystencji. Tym razem motywem przewodnim stała się wiara, ale nie ma ona tutaj wymiaru wyłącznie religijnego. Może się jednak tak wydawać, bo fabuła książki „Pierwszy telefon z nieba” skupia się na tajemniczych połączeniach telefonicznych od zmarłych. Czy naprawdę wierzymy w życie pozagrobowe? Dlaczego poddajemy je w wątpliwość? Czy przychodzi taki moment, że przestajemy tęsknić?

Te pytania dopadają kolejno bohaterów, którzy stali się uczestnikami dość specyficznego cudu. Nic też dziwnego, że szybko stał się on pożywką dla mediów. Muszę przyznać, że pokierowanie fabuły w tę stronę, dało książce niezłego kopniaka, czyniąc z niej powieść ocierającą się momentami o kryminał. Żonglowanie faktami, naginanie prawdy, poszukiwanie sensacji – wszystko to zostało mocno uwypuklone i trzymało w napięciu. A tego po Albomie się kompletnie nie spodziewałam.

W cieniu tego spektakularnego, medialnego cudu dzieją się jednak rzeczy znacznie bardziej istotne. One rozgrywają się w sercach i umysłach bohaterów. Ożywione uczucia uderzają z ogromną siłą. Zmuszają do przyjrzenia się swojemu życiu i poszukania w nim cudów znacznie mniejszych. Tych, które zdarzają się na co dzień, a które mają o wiele większe znaczenie. To właśnie one nadają sens życiu i warto zacząć je dostrzegać dookoła siebie.

„Pierwszy telefon z nieba” to inteligenta, ciepła opowieść o wielowymiarowej miłości, która nawet śmierć nie jest w stanie ugasić. Tęsknota, która się w związku z tym rodzi, szybko staje się balastem nie do zrzucenia. I upływający czas nie jest w stanie tego zmienić. Może ona osłabnąć, ale nigdy nie wypala się do cna.

Mitch Albom, „Pierwszy telefon z nieba”, Znak literanova 2015

Przeczytaj również:

Mitch Albom – „Zaklinacz czasu”

Zaklinacz czasu – Mitch Albom. Recenzja

Nie ma ani jednej osoby, która lekceważyłaby czas. Jesteśmy tylko trybikami w jego machinie, które raz proszą, by było go więcej, innym razem zaś, by płynął szybciej.

Zaklinacz czasu Mitch Albom Mitch Albom mistrzowsko wykreował swą najnowszą książkę pt. „Zaklinacz czasu”. Jej lektura zmusza do zmierzenia się z samym sobą. Niby to lekka opowieść osadzona w dwóch perspektywach czasowych, początkowo niewiele mających ze sobą wspólnego, ale to tylko pozory. Każde zdanie jest tutaj bowiem po coś, a dwa światy w pewnym momencie zazębiają się w nieco magiczny sposób. Diametralnie różne postacie obrazują odmienną walkę z upływem czasu, jego jakże różne pojmowanie i skutki takiego rozumowania. Równorzędnie autor snuje opowieść o Donie – tym, który bardzo dawno temu podjął nieświadomą próbę zdefiniowania rytmu dnia i nocy.

Z książki „Zaklinacz czasu” emanuje niebywała mądrość. Mitch Albom postawił na prostą historię, ale to zwykle właśnie takie mają największą wartość. Autor nie wtłacza niczego na siłę do głowy czytelnika. Snuje swą opowieść krok po kroku, sprawiając, że sami zaczynamy dostrzegać pewne kwestie. I jakoś tak mimowolnie, wraz z kolejnymi stronami, zaczynamy baczniej wpatrywać się w siebie. A słowa takie jak te trafiają w samo sedno:

„Nigdy nie jest za późno ani za wcześnie. Jest dokładnie wtedy, kiedy trzeba.”

Wielu z nas chciałoby spowalniać czas lub przyspieszać go wedle potrzeb, próbujemy go kontrolować. Tymczasem trzeba go zaakceptować, pozwolić mu płynąć swoim rytmem nawet, jeśli rodzi to w nas niecierpliwość. Przekaz Mitcha Alboma jest bardzo prosty – zastanówmy się, czym dla nas jest czas i traktujmy go z szacunkiem. A kiedy znów zaczniemy pędzić w biegu po materialny dobrobyt, miejmy „Zaklinacza czasu” gdzieś z tyłu głowy, by w porę się opamiętać, wyłączyć telefon, zdjąć zegarek z ręki i zwyczajnie celebrować chwile. Świadomie.

Mitch Albom, „Zaklinacz czasu”, Znak literanova 2014

 

Premiera 15 stycznia 2014