Powiem Ci coś – Piotr Adamczyk. Recenzja
„Powiem Ci coś” to książka dość osobliwa narracyjnie, balansująca na granicy literackiego performance’u. Nie sposób odmówić jej tego, że wciąga. I to jak!
Dokąd może doprowadzić samotność mężczyznę w średnim wieku? Na manowce, szczególnie te emocjonalne. Doświadcza tego główny bohater nowej książki Piotra Adamczyka. Kiedy do jego domu wprowadza się młoda Tulinka, nadchodzi kres pustych dni, a z czasem także nocy. Poza pożądaniem pulsuje między nimi potrzeba intelektualnych rozmów, co w sumie nie dziwi, bo mamy do czynienia z pisarzem i malarką. Tym samym mocno uwypukla się również motyw kreatywności i twórczego marazmu.
Ten wątek autor chwyta jednak mocno i tworzy z niego osobną historię. Czy, książka, którą pisze główny bohater, rzeczywiście powstaje tylko w jego głowie? Gdzie tu tak naprawdę jest granica między tym co realne, a tym co podpowiada wyobraźnia? Im dalej w lekturę „Powiem Ci coś”, tym większe zapętlenie dwóch opowieści.
Ta kompilacja romansu i kryminału mogła się nie udać. Sporo tu bowiem narracyjnych przeskoków, które sprawiają, że w głowie czytelnika wciąż pali się lampka kontrolna, że oto zaraz coś tutaj pęknie. Że pojawi się niedopracowanie któregoś wątku. Tymczasem nic takiego się nie dzieje, bo Piotr Adamczyk snuje swą opowieść konsekwentnie, dając tylko złudzenie, iż coś wymyka mu się spod kontroli. Taka inteligentna zagrywka. Swoją drogą, jedna z wielu.
W książce „Powiem Ci coś” nie ma miejsca na literacki banał. To historia wielowarstwowa, naszpikowana niuansami, które w efekcie tworzą genialną całość. A miłość i pożądanie wcale nie są tutaj dominantą. Chciałoby się więcej takiej prozy.
Piotr Adamczyk, „Powiem Ci coś”, Dobra Literatura 2018
Posted on 4 kwietnia 2018, in Recenzje książek and tagged książka o pisarzu, książka Powiem ci coś, motyw kreatywności, nowa książka, nowa książka Piotra Adamczyka, Piotr Adamczyk, Powiem ci coś Piotra Adamczyka, recenzja książki Piotra Adamczyka, recenzja książki Powiem ci coś. Bookmark the permalink. 1 komentarz.
„Pożądanie mieszka w szafie” skradło moje serce, „Dom tęsknot” nieco mniej, aczkolwiek chętnie poznam koleją powieść Adamczyka.